Strona 3 z 4
Ze Wstępu
Dwa Rzymy Andrzeja Wargockiego
Dziełko O Rzymie pogańskim i chrześcijańskim ksiąg dwoje nazywane bywa niekiedy pierwszym polskim przewodnikiem po Wiecznym Mieście. Zwiedzanie Rzymu z książką Wargockiego w ręce z różnych względów nie jest jednak zadaniem łatwym, bowiem zwłaszcza pierwsza część książki słabo wiąże się z topografią miasta i jest dość w sumie chaotyczną mieszaniną rozmaitych informacji zaczerpniętych z prac różnych wcześniejszych autorów. W dodatku znajdujemy tu np. osobny, co prawda króciutki, rozdział poświęcony starożytnym rzymskim zegarom, które od dawne już nie istnieją, brak natomiast rozdziału poświęconego Forum Romanum lub Colosseum. W części drugiej przejął Wargocki układ znany z przeznaczonych dla pobożnych pielgrzymów dziełek w rodzaju wielokrotnie wznawianych i systematycznie aktualizowanych Mirabilia Urbis Romae (lub w wersji włoskiej Le cose maravigliose della alma città di Roma), gdzie po omówieniu ośmiu głównych rzymskich bazylik znajdujemy zwięzłe informacje o mniej ważnych kościołach, pogrupowane według ich położenia, co w naturalny sposób oddawać mogło również porządek ich zwiedzania.
Wydaje się, że pewien wpływ na ten stan rzeczy musiał wywrzeć fakt, że Wargocki nigdy przecież w Rzymie nie był, a swoją wiedzę o nim czerpał z książek, zapewne także z ustnych relacji różnych osób powracających z Italii (wiemy przecież, że np. jego brat Bernard właśnie w Rzymie wstąpił do zakonu jezuitów). Przebywając w owym czasie głównie w Krakowie, musiał zresztą z takimi ludźmi stykać się dość często. W poprzedzającej książkę przedmowie powołuje się na tego typu ustne świadectwa bardzo wyraźnie:
Nadto trzeba wiedzieć, tobie zwłaszcza, któryś nie był w Rzymie, że sie tam często rzeczy odmieniają te potoczne, dla czego, jeśliby-ć jaki Zoilus (o co nietrudno) mówił, że inaczej w Rzymie, niżem ja tu pisał, odpowiedz mu, że nie inaczej. Abowiem zasiadałem z tymi, którzy niedawno stamtąd przyjechali i czytałem, i poprawiałem odmiany. Zdrów tedy czytaj, a bądź łaskaw.
[...]
|