Polonika - t. III: Mikołaj Mieleszko, Emblematy Drukuj

 

Mikołaj Mieleszko

 

EMBLEMATY

 

wydali i opracowali

Radosław Grześkowiak i Jakub Niedźwiedź

 

redakcja naukowa tomu

Dariusz Chemperek

 

Wydawnictwo Neriton

 

Warszawa 2010

 

 


 

Spis treści

 

Wstęp

Nabożne westchnienia

   [Dedykacja]

   Przedmowa do łaskawego Czytelnika

   Nabożnych westchnienia księga pierwsza

   Nabożnych westchnienia księga wtóra

   Nabożnych westchnienia księga trzecia

[Serce poświęcone kochającemu Jezusowi]

   [Dedykacja]

   [Emblematy]

Komentarze

   Komentarz edytorski

      I. Wykaz znaków i skrótów przyjętych w edycji

      II. Opis źródeł

      III. Zasady wydania

      IV. Zasady transkrypcji

      V. Aparat krytyczny

   Objaśnienia

   Słownik dawnych wyrazów i form

   Indeks incipitów poetyckich

   Indeks biblijnych inskrypcji do adaptacji

Pia desideria

   Spis ilustracji

   Aneks: Pierwotna wersja cyklu Serce poświęcone kochającemu Jezusowi

 


 

Ze Wstępu

 

 

   Kiedy autor Nabożnych westchnień, Mikołaj Mieleszko, odbywał studia w kolegiach Towarzystwa Jezusowego, emblematyka jezuicka weszła w szczytowy okres rozwoju i popularności w Europie. Właśnie wówczas – w latach dwudziestych i trzydziestych XVII w. – ukazały się Pia desideria Hermana Hugona i Le coeur devot Étienne’a Luzvica, które stały się później inspiracją Mieleszki. Bujny rozwój łacińskiej poezji i prozy emblematycznej był częściowo rezultatem rozległej reformy przeprowadzanej w ramach Towarzystwa Jezusowego i całego Kościoła rzymskokatolickiego, polegającej na ponownym zwrocie w stronę literatury i kultury humanistycznej. Reforma ta opierała się jednak na odmiennych podstawach ideologicznych i estetycznych niż kultura humanistyczna rozwijająca się na przełomie XV i XVI w.

   Ta swoista renovatio humaniorum, rozpoczęta już na soborze trydenckim, zasadniczo dokonała się w czasie pontyfikatu Urbana VIII (Maffea Barberiniego) w latach 1623–1644, miłośnika sztuk pięknych i cenionego poety, a także – co nie jest bez znaczenia – absolwenta Collegium Romanum Societatis Iesu. W wyniku reformy liturgii zastąpiono wiele obecnych w Kościele literackich form średniowiecznych nowymi, lepiej odpowiadającymi estetyce pierwszej połowy XVII w. Owe przemiany określane są mianem drugiego „odrodzenia rzymskiego”. [...]

 


 

Mikołaj Mieleszko

Przedmowa do łaskawego Czytelnika

 

   Ludzi służących Bogu, łaskawy Czytelniku, pospolicie ojcowie duchowni, zabawom się ich przypatrując, na trzy części dzielą. Tych, którzy się udawszy za niebieskim światłem, marności świata tego porzucają i za przeszłe grzechy swoje ostrą pokutę lubo na świecie, lubo w zakonie dobrowolnie czynią – poczynającemi zowią. Owych zaś, którzy już długi swych grzechów przez pokutę i różne umartwienia wypłaciwszy, w cnotach się rozmaitych ćwiczą – postępującemi nazywają. Na koniec tym, którzy się już w gruntowne cnoty, zwłaszcza w Miłość Boską jako królową cnót wszytkich, dobrze zaprawili i których to jest jedyno pragnienie, aby z ciałem rozwiązani, w Bogu się zanurzywszy, Onego bez rozerwania namniejszego zażywać wiecznie mogli – tym, mówię, tytuł i nazwisko doskonałych dają.

   O tych trzech stanach ludzi różni autorowie szerokie, uczone traktaty i całe księgi swoje zostawili. Ale iż jako poeta łaciński mówi:

 

      Segnius irritant animos demissa per aurem,

      Quam quae sunt oculis subiecta fidelibus

 

– a po polsku tak wyłożyć się może:

 

      Nie tak snadno pojmujem tego, co słuchamy,

      Jako gdy na co własnym okiem poglądamy

 

– dlatego między inszemi kapłan zakonu Societatis Iesu, Hermanus Hugo, o tejże materyjej książeczkę napisawszy, nie tylko onę naukami doktorów ś[więtych] i wierszami – Ojca świętego Urbana Ósmego, które jemu przypisał, zaiste godnemi – ale tyż i figurami abo obrazami bardzo dowcipnemi objaśnił, prędzej bowiem to do rozumu wchodzi, czego się i samo oko do woli napatrzy.

   A ponieważ podjął się jeden łacińskie pomienionego ojca Hugona wiersze rytmem polskim przełożyć, dlatego tę pracą jemu zostawiwszy, obrazy same i podpisy ich z Pisma Ś[więtego] wzięte wierszem polskim opisać i to, czego w nich autor chciał, według przemożenia mego wyrazić umyśliłem. Jeślim tego dokazał, ty sam, łaskawy Czytelniku, dla któregom pracował, lepiej osądzisz, gdy się kożdemu z osobna, wiersze te czytając, przypatrzyć obrazowi zechcesz. A dla snadniej tego, co będziesz czytał, pojęcia nie zawadzi zaraz na początku wspomnieć, iż na każdym obrazie Dusza jest ludzka wyrażona. Owa zaś druga osoba, której skrzydełka i promienie koło głowy dano, Miłość Boską wyraża, Duszę abo z grzechów wywodzącą, abo do cnoty prowadzącą, abo doskonałości i zjednoczenia się jako najściślejszego z Bogiem zachęcającą.

   To wspomniawszy, proszę cię, Czytelniku miły, abyś z czytania tej książeczki pożytek duchowny, jeśli być jaki może, sobie wziąwszy, ze mną wespół Panu Bogu podziękował, że i mnie do pisania, i tobie do pożytecznego czytania chęci, czasu i łaski swej użyczyć raczył.

 


 

 

Nabożnych westchnienia księga pierwsza,

ludziom pokutującym i do Boga nawracającym się

abo, jako ojcowie duchowni mówią,

poczynającym służąca

 

 

Niebieskim światłem Bóg Duszę oświeca i z ciemności grzechów wyprowadza.

 

 

 

„Dusza moja pożądała Cię w nocy” Isaiae 26, versus 9.

 

Długom w okropnych ciemnościach mieszkała,

Długo o światło niebieskie nie dbała,

Więc choć mię często brzydkie jakieś mary,

Choć często nocne straszyły poczwary,

Nic jednak w sercu twardym nie sprawiły

Ani z mojego uporu mnie zbiły.

Takem się była zakochała w złości,

Żem przekładała nad światłość ciemności.

Aż gdy Twój promień zajaśniał mi, Boże,

Już więcej Dusza trwać w tej ćmie nie może,

Już pragnie k Tobie, już się sporym krokiem

Bierze za Twoim, póki trwa, widokiem.

Już się chce z nocy grzechów wyprowadzić,

Chce się przy boku Twym Boskim osadzić.

Przyświecajże jej, ażby dnia białego

Doszła w Twej chwale mocą światła Twego.