Strona główna » Projekt » Edycje » Polonika - t. III: Mikołaj Mieleszko, Emblematy - Strona 4
Polonika - t. III: Mikołaj Mieleszko, Emblematy - Strona 4 PDF Drukuj

 

Mikołaj Mieleszko

Przedmowa do łaskawego Czytelnika

 

   Ludzi służących Bogu, łaskawy Czytelniku, pospolicie ojcowie duchowni, zabawom się ich przypatrując, na trzy części dzielą. Tych, którzy się udawszy za niebieskim światłem, marności świata tego porzucają i za przeszłe grzechy swoje ostrą pokutę lubo na świecie, lubo w zakonie dobrowolnie czynią – poczynającemi zowią. Owych zaś, którzy już długi swych grzechów przez pokutę i różne umartwienia wypłaciwszy, w cnotach się rozmaitych ćwiczą – postępującemi nazywają. Na koniec tym, którzy się już w gruntowne cnoty, zwłaszcza w Miłość Boską jako królową cnót wszytkich, dobrze zaprawili i których to jest jedyno pragnienie, aby z ciałem rozwiązani, w Bogu się zanurzywszy, Onego bez rozerwania namniejszego zażywać wiecznie mogli – tym, mówię, tytuł i nazwisko doskonałych dają.

   O tych trzech stanach ludzi różni autorowie szerokie, uczone traktaty i całe księgi swoje zostawili. Ale iż jako poeta łaciński mówi:

 

      Segnius irritant animos demissa per aurem,

      Quam quae sunt oculis subiecta fidelibus

 

– a po polsku tak wyłożyć się może:

 

      Nie tak snadno pojmujem tego, co słuchamy,

      Jako gdy na co własnym okiem poglądamy

 

– dlatego między inszemi kapłan zakonu Societatis Iesu, Hermanus Hugo, o tejże materyjej książeczkę napisawszy, nie tylko onę naukami doktorów ś[więtych] i wierszami – Ojca świętego Urbana Ósmego, które jemu przypisał, zaiste godnemi – ale tyż i figurami abo obrazami bardzo dowcipnemi objaśnił, prędzej bowiem to do rozumu wchodzi, czego się i samo oko do woli napatrzy.

   A ponieważ podjął się jeden łacińskie pomienionego ojca Hugona wiersze rytmem polskim przełożyć, dlatego tę pracą jemu zostawiwszy, obrazy same i podpisy ich z Pisma Ś[więtego] wzięte wierszem polskim opisać i to, czego w nich autor chciał, według przemożenia mego wyrazić umyśliłem. Jeślim tego dokazał, ty sam, łaskawy Czytelniku, dla któregom pracował, lepiej osądzisz, gdy się kożdemu z osobna, wiersze te czytając, przypatrzyć obrazowi zechcesz. A dla snadniej tego, co będziesz czytał, pojęcia nie zawadzi zaraz na początku wspomnieć, iż na każdym obrazie Dusza jest ludzka wyrażona. Owa zaś druga osoba, której skrzydełka i promienie koło głowy dano, Miłość Boską wyraża, Duszę abo z grzechów wywodzącą, abo do cnoty prowadzącą, abo doskonałości i zjednoczenia się jako najściślejszego z Bogiem zachęcającą.

   To wspomniawszy, proszę cię, Czytelniku miły, abyś z czytania tej książeczki pożytek duchowny, jeśli być jaki może, sobie wziąwszy, ze mną wespół Panu Bogu podziękował, że i mnie do pisania, i tobie do pożytecznego czytania chęci, czasu i łaski swej użyczyć raczył.

 



 
 
Odsłon: 567700